wtorek, 22 kwietnia 2014

Rozdział VI

W sierocińcu spędziłam bardzo mile czas. Z dziećmi ułożyłam piosenkę, którą zaśpiewają na najbliższym koncercie. Pani dyrektor, była zadowolona ich zawziętością i chęcią wystąpienia. Najbardziej zainspirował mnie pewien chłopiec o imieniu Ethan. Był bardzo pilnym uczniem, który chłonął jak gąbka wszystko, co do niego mówiłam. Sam był bardzo kreatywny i sprawiał wrażenie dobrego przyjaciela. Łączyła nas jakaś więź, ale nie byłam w stanie powiedzieć jaka.
Stanęłam przed klubem, w którym serwowali najlepsze drinki, a barman był znajomy, więc sprzedał mi jednego lub dwa. Zasiadłam przy barze i czekałam na barmana. 
- Hej, piękna. -  Powiedział jak zwykle słodkim głosem. Przebywam tu od pierwszego dnia, kiedy przyjechałam do LA. Już trzeci tydzień dobiega końca.
- Witaj, Jayden. Zrobisz mi drinka takiego jak zwykle? 
- Tak. Ciężki dzień, wyglądasz na zmęczoną.
- Można tak powiedzieć. Mój ojciec przyjechał z Nikki. 
- Ja bym chyba nie dał rady mieszkać z nim pod jednym dachem.
- Kto powiedział, że z nimi mieszkam? Wyprowadziłam się na jakiś czas.
- Gdzie mieszkasz?
- W hotelu. Nie gadajmy o tym. - Upiłam łyk mojito. - Jak tobie minął dzień?
- Spokojnie. Zero jakichkolwiek akcji. 
- Przynajmniej nie napracowałeś się.
- Ta. - Dopiłam do końca i zapłaciłam.
- Muszę już lecieć. Padam, potrzebuje snu. - Pożegnaliśmy się i ja poszłam do hotelu. Po jaką cholerę ja szłam pieszo taki kawał drogi. 
Przynajmniej nie pada i jest ciepło. - Pomyślałam na pocieszenie i ruszyłam do hotelu. Do klubu szłam szybciej niż do swojego mieszkania. 
Postanowiłam sobie ponucić jakąś piosenkę, którą usłyszałam w radio i wpadła mi w ucho. Niby jakiś popularne, a pierwszy raz słyszę. Nawet tytułu i autora nie znam. Melodia jednak była ujmująca i łapała za serce. 
Po ponad półgodzinnej drodze powrotnej, weszłam do hotelu i od razu udałam się do łóżka. Byłam bardzo zmęczona, ale nie chciało mi się spać. Czegoś, a raczej kogoś mi brakowało. 
Charles. - To imię od razu przyszło mi na myśl. Najpierw niewyraźna, ale z każdą chwilą ostrzejsza postać zawładnęła całym moim umysłem.
Brązowe, ciepłe oczy, które patrzyły na mnie i ciągle się uśmiechały.
Usta, które jeszcze dziś składały pocałunki na moich ustach.
Silne ramiona, oplatające mnie i mocno przytulające.
Delikatne dłonie, które trzymały moje biodra i delikatnie nimi poruszały.
Ogniste tatuaże, które podsycały we mnie żar pożądania. 
Boże, ja się już od niego uzależniłam. Potrzebuję go. Chcę aby był tu ze mną, aby mnie przytulił, szepnął coś miłego do mojego ucha. 
Z kieszeni wyjęłam telefon i nawet wybrałam jego numer, ale nie dałam rady zadzwonić. Nie mogę pokazać, że mi zależy. Jeszcze za wcześnie. Odłożyłam telefon na szafkę nocną i poszłam pod prysznic. Ciepła woda rozluźniała moje mięśnie i sprawiła, że czułam się błogo. W ciało wmasowałam pomarańczowy żel, który dodatkowo mnie uspokajał. Pozwoliłam sobie tak postać i patrzeć jak woda spływa po moim ciele, tworząc niewidzialną mgiełkę, która oddziela mnie od reszty świata. Tego właśnie potrzebowałam. 
Moje ekscesy trwały by dłużej, gdyby nie zadzwonił telefon. Szybko wyszłam i obijając się ręcznikiem ruszyłam do niego. Moje serce zabiło szybciej, gdy zobaczyłam kto dzwoni.
- Halo? - Powiedziałam.
- Hej. Obudziłem cię?
- Nie, właśnie brałam prysznic. 
- Prysznic powiadasz? - Oczami wyobraźni zobaczyłam jak rusza śmiesznie brwiami.
- Tak, prysznic. 
- Nadal stoisz w kabinie? 
- Nie. Stoję w ręczniku na środku pokoju.
- Ile ja bym dał, aby cię zobaczyć w takim stanie.
- Weź, bo się zarumienię. - Powiedziałam zgodnie z prawdą. Delikatnie położyłam telefon na łóżku i zaczęłam się przebierać.
- Ty się rumienisz? 
- Tak. Może i jestem suką, ale take słówka poruszają moją wyobraźnie. 
- Nigdy cię za sukę nie uważałem. Dla mnie zawsze byłaś małą dziewczynką, która umie bronić swoich racji i poddaje się mojemu urokowi osobistemu.
- Wiesz, że ja nie patrzę na wygląd? Dla mnie liczy się wnętrze.
- Wiem. Jednak musisz przyznać, że jestem przystojny. 
- Jesteś przystojny. - Znów powiedziałam szczerze, to co myślę. Kiedyś tego pożałuję i nie będzie zmiłuj. - Tak z czystej ciekawości, dzwonisz bo...
- Nie mogę spać. Kogoś mi brakuje.
- Mam to samo. Kurczę, nie lubię spać sama.
- Przyjedź do mnie, skoro nie lubisz spać sama, a mnie kogoś brakuje. Będziemy czerpali podwójne korzyści.
- Chętnie, ale nie mogę. Piłam alkohol, więc nie wsiądę do auta. Ty przyjedź.
- Nie mogę. Z Mikiem dziś zabalowaliśmy i nie wsiądę w takim stanie za kółko. 
- Czyli samotna noc. - Podsumowałam.
- Jutro ci wynagrodzę. Calutki dzień spędzisz ze mną. 
- Chyba, że ci się znudzę i nie będziesz chciał mojego towarzystwa.
- Myślę, że nigdy mi się nie znudzisz. Tak, tak właśnie myślę. - Uśmiechnęłam się na te słowa. Położyłam głowę na poduszce i patrzyłam w sufit.
- Miło to słyszeć. - Powiedziałam z uśmiechem. 
- Cholernie chcę, abyś była przy mnie. Brakuje mi ciebie. Może to głupie i niepoprawne. Różni nas tak duża różnica wieku, a mimo wszystko potrzebuje twojego towarzystwa.
- Wiek to tylko liczby, które nic nie znaczą. Ważna jest dusza. 
- A jaką ja mam duszę?
- Nie jestem w stanie obiektywnie cię ocenić. Musisz sam to odkryć. 
- Podoba mi się ta psychologiczna rozmowa. Jesteś lepsza niż Mike. 
- Cóż, dziękuje. Co dziś ciekawego porabiałeś? - Zmieniłam temat.
- Tworzyłem sztukę. Próbowałem napisać jakąś sensowną piosenkę, ale na niczym nie mogłem się skupić. To takie frustrujące. A tobie jak minął dzień?
- Interesująco. Stworzyłam piosenkę dla dzieciaków, porozmawiałam z Ethanem, który mnie zafascynował. Jest taki uroczy. Ach, polubiłam go.
- Mam być zazdrosny? 
- Tak. Konkurujesz z dwunastolatkiem, który jest taki przystojny. - Udałam rozmarzony głos, a on coś niezrozumiałego powiedział do słuchawki.
- Jestem zazdrosny. Podoba ci się to?
- Kręci, podnieca. Lubię być dla kogoś ważna. - Nie wiem dlaczego, ale powiedziałam to na głos i wcale nie kłamałam.

2 komentarze:

  1. Oooo tak z tym opisem Chestera trafiłaś Idealnie a Te Jego Oczy i Tatuaże mmmm 😊😊😊😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuuu Chester jest zazdrosny o dwunastolatka hehehe fajny rozdział Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń